Podczas EkoSpotkania, które dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, rozmawialiśmy z doktorem habilitowanym, Adamem Rostańskim z Uniwersytetu Śląskiego, wiceprzewodniczącym Rady ds. Różnorodności Biologicznej Parku Śląskiego oraz pomysłodawcą podzielenia go na strefy przyrodnicze. – Po to zdecydowaliśmy się na taki krok, żeby wydzielić różne pod względem potrzeb przyrodniczych i ochronnych części parku, gdzie można realizować zupełnie inne polityki, związane z rozwojem parku w przyszłości – wyjaśnia.
– Ochrona środowiska to szerokie zagadnienie. Dlaczego zdecydował się pan je poruszyć właśnie w Rosarium?
– Zdaję sobie sprawę, że temat jest oklepany, spotykany dosyć często, może zniechęcać, a nawet odrzucać. Ale właśnie w czerwcu obchodzimy Światowy Dzień Ochrony Środowiska. To dobra okazja, żeby przypomnieć sobie i powiedzieć niektóre rzeczy.
– Jakie na przykład?
– Szczególnie chodzi o wyjaśnienie samej idei ochrony środowiska i wymienienie konkretnych zachowań, które pozwolą na jej efektywne realizowanie. Pozostawienie tego środowiska naturalnego w dobrym stanie dla przyszłych pokoleń, to podstawowe zadanie, które stoi przed nami w XXI wieku. Jednak trzeba to robić umiejętnie. Możemy bowiem bardzo dużo stracić w krótkim czasie.
– Jakie są główne zagrożenia?
– W mojej ocenie nadpopulacja, czyli zwiększanie się ilości ludzi na naszej planecie w sposób niekontrolowany lub bardzo mało kontrolowany. Przekłada się to potem m.in. na koniunkturę ekonomiczną i polityczną oraz migracje ludności, które prowadzą do szeregu kryzysów, często do wojen. A one kończą się nie tylko źle dla człowieka, ale również fatalnie dla środowiska.
– Przejdźmy do tematów bardziej pozytywnych. EkoSpotkania odbywają się podczas sobotnich „Śniadań na trawie". Jak pan ocenia ideę odpoczywania i spędzania w ten sposób czasu w ogrodzie różanym?
– Niewiele jest takich wydarzeń, które zachęcają po prostu do bycia razem, do spokojnego spędzenia czasu i złapania oddechu. Spotkania w tym miejscu są dosyć ważne. Ludzie identyfikują się z parkiem od dosyć dawna, natomiast on z roku na rok jest coraz piękniejszy ze względu na przyrodę. O infrastrukturze możemy dyskutować, natomiast parkowa zieleń, drzewostan, wyglądają coraz lepiej. Ta sceneria sprawia, że ludzie bardzo chcą w tym miejscu przebywać. Śniadania stanowią poranny, bardzo zresztą sympatyczny aspekt życia społecznego. Tutaj można nie tylko zjeść coś zdrowego i napić się dobrej kawy, ale również spotkać kogoś ciekawego. Warto tę ideę jeszcze bardziej rozpropagować.
– Ciekawe osoby, prezentujące różne dziedziny nauki o przyrodzie, można spotkać w istniejącej już od ponad roku Radzie ds. Różnorodności Biologicznej Parku Śląskiego. Jest pan jej wiceprzewodniczącym.
– Ta rada powstała na skutek wielu problemów związanych z parkiem, w tym wycinki drzew na niekontrolowaną skalę. Zaczynaliśmy, jako pewna opozycja do zarządu parku. Po ponad roku stworzyliśmy zestaw zagadnień, nad którymi możemy pracować razem i ustalić pewne priorytety, które dla ochrony środowiska są niesamowicie ważne. Często brak środków finansowych był powodem tego, iż pewne zabiegi w parku wykonywano to tu, to tam, dosyć chaotycznie. Ten obiekt jest zbyt cenny, aby działać w ten sposób. Stąd idea strefowania parku, którą od pewnego czasu staramy się rozwijać.
– Na czym ma ona polegać?
– To zadziwiające, że powstały w latach 50. ubiegłego stulecia projekt parku dla społeczeństwa robotniczego obecnie pełni tyle rozmaitych funkcji. Nas najbardziej interesuje aspekt przyrodniczy – kontaktu człowieka z przyrodą i jej rozwój w środku aglomeracji miejskiej. W związku z tym, rodzi się wiele problemów. Każdy człowiek ma bowiem inne potrzeby związane z obcowaniem z przyrodą i użytkowaniem parku. Jedni korzystają z oferty gastronomicznej, inni jeżdżą na rowerze lub biegają, a jeszcze inni obserwują ptaki i chodzą z dziećmi na spacery. Tych większych lub mniejszych celów jest mnóstwo.
– I stąd podział na strefy?
– On ma związek z projektem parku, który zakładał istnienie stref użytkowych. Wyszliśmy od strony przyrodniczej. Najwyższe strefy z najniższymi numerami dotyczą najbardziej cennych przyrodniczo miejsc, w których znajdują się rośliny i zwierzęta chronione, lub ściśle chronione, cenne, gdzie na przykład gniazdują ptaki. Jest też część przeznaczona głównie dla aktywności społecznej i rekreacyjnej, gdzie środowisko przyrodnicze ma nieco mniejsze znaczenie. To znaczy powinno być bezpieczne i ładne, jeżeli chodzi o zieleń urządzoną: drzewa, krzewy i tak dalej. Natomiast nadrzędnym celem jest tam rekreacja. Po to zdecydowaliśmy się na strefowanie parku, żeby wydzielić różne pod względem potrzeb przyrodniczych i ochronnych części parku, gdzie można realizować zupełnie inne polityki związane z rozwojem parku w przyszłości – infrastrukturą, atrakcjami dla dzieci i dorosłych oraz częścią, w której jednak dominuje przyroda.
– Mówił pan o rosnącej atrakcyjności przyrodniczej parku. Można powiedzieć, że niektóre rośliny na jego terenie mają już charakter pomnikowy?
– Trudno o tym mówić, bo park liczy dopiero ponad 60 lat, a pomniki przyrody to drzewa, które mają często po dwieście, trzysta lat. Można natomiast zaliczyć tu okazy, które mają rozmiary pomnikowe. Przypomnę tylko, że zaliczamy do nich również gatunki obce, ozdobne drzew, które osiągają piękne rozmiary. Tutaj szykuje się kilka takich przyrodniczych rarytasów. One są dobrze wyeksponowane i wartościowe. Natomiast nasze rodzime drzewa, dęby, jawory, jesiony, muszą osiągnąć sędziwy wiek. Za kilkadziesiąt lat powinny osiągnąć rozmiary pomnikowe.
– Na koniec zapytam jeszcze o radę bioróżnorodności. Uważacie, że będzie ona miała faktyczny wpływ na rozwój parku?
– Oczywiście. Koncepcje mogą być różne. Nie chcemy, żeby to magiczne miejsce w środku aglomeracji służyło na przykład rozwojowi biznesu i technologii. To można zrobić w każdej innej lokalizacji. Tutaj aspekt przyrodniczy jest najważniejszy. I nie można go utracić. Stąd wydaje nam się, że udział i głos przyrodników w planowaniu i podejmowaniu różnych decyzji jest niezwykle ważny. On może „wyprostować" pewne myślenie, które mogłoby doprowadzić na przykład do degradacji tego obiektu.
– Rada składa się z różnego rodzaju specjalistów. Potraficie się dogadać?
– Raczej tak, choć też miewamy różne zdania. Dyskusja dobrze służy temu gremium, bo inne spojrzenie na pewne kwestie mają botanicy, a inne na przykład architekci krajobrazu, czy administratorzy Parku. Każdy głos jest ważny i każdy bierzemy pod uwagę.